Rosja - cel Murmansk 4WD Touring na rosyjskim półwyspie Kola

Jakie miejsca docelowe przychodzą ci na myśl, kiedy myślisz o podróży na północ? Skandynawia, Karelia, Laponia? A jeszcze bardziej na północny wschód? Rosyjski Półwysep Kolski, położony pomiędzy Morzem Białym a Morzem Barentsa. A w Kola znajduje się największe miasto na północ od koła podbiegunowego: Murmańsk.

Murmańsk znany jest z tego, że przez cały rok posiada port wolny od lodu, a także dla rosyjskiej floty wojennej i jej okrętów podwodnych. Ale Kola to o wiele więcej niż tylko Murmańsk. Co jeszcze można odkryć na tym tajemniczym półwyspie na północy Rosji, który jest dostępny dla podróżników 4 x 4 z całej Europy?

Aby znaleźć odpowiedzi na to pytanie, udaliśmy się na początku września, aby wziąć udział w "Arctic Tour" unikatowej ekspedycji 4 x 4 zorganizowanej przez szwajcarską organizację GekoExpeditions (Geko znane są także z wypraw w Islandii na czele, pokonując Namib pustyni i innych egzotycznych miejsc, takich jak Madagaskar, Algieria i Mongolia).


Ta podróż ma szeroki zasięg i jest skierowana zarówno do osób pragnących zwiedzić odległe północne miejsca nad Europą, jak i do tych nadbrzeżnych, którzy są bardziej przyzwyczajeni do zwiedzania Afryki. Ta podróż to prawdziwa przygoda, a także głębokie zanurzenie w ogromnej i imponującej naturalnej dziczy.

Wycieczka odbywa się w idealnej porze roku (początek września), kiedy obfituje w kolory przyrody, północne światła zaczynają swoje kosmiczne pokazy światła i jest mniej komarów niż w lecie, a jednak wciąż jest przyjemnie ciepło.

Gdy zaczyna się nasza przygoda, przybywając do zatłoczonego nabrzeża w małym miasteczku Travemünde, w północnych Niemczech, spotykamy Nicolasa Genouda z Geko Expeditions. Nicolas i inni uczestnicy nadchodzącej wycieczki zebrali się na posiłek na tarasie. Atmosfera jest wspaniała i wszyscy są podekscytowani, aby rozpocząć podróż. Po posiłku niektórzy dodatkowi uczestnicy dołączają do imprezy w punkcie spotkania w porcie zaokrętowania promu do Finlandii.

Po bardzo przyjemnym przejściu dalej podróż trwa, gdy grupa przemierza Finlandię. Piękna prosta droga przecina lasy i jeziora przez prawie 900 km.
Wczesnym rankiem docieramy do granicy z Rosją. Właśnie tutaj oczywiste stają się dowody korzyści płynących z podróżowania z Geko Expeditions.


Ponieważ agencja już
dostarczył nam wszystkie niezbędne dokumenty potrzebne do uzyskania wizy (w tym zezwolenia w strefie specjalnej), wszystko, co pozostało do zrobienia, to machać do celników. Nasza trasa (wcześniej zatwierdzona) jest w pełni pod kontrolą. Geko zapewnia również wszystkie niezbędne ubezpieczenia na wjazd pojazdu.


Niedawne umocnienie stosunków rosyjsko-europejskich nie przynosi nam żadnych korzyści, a ku naszej wielkiej rozpaczy nasze kiełbasy i pyszne sery specjalne nie przekraczają granicy. Jesteśmy żałośni, ponieważ w Rosji nie da się ich zastąpić.

Z drugiej strony, Rosja szybko ewoluuje, nawet w najbardziej oddalonych regionach, a my nie będziemy mieli problemu z uzupełnianiem naszych dostaw alternatywnymi jakościowo w trzech miastach, które przejdziemy podczas naszej podróży. Wchodzimy do pierwszego z tych miast, Kandalaksha, pod koniec tego dnia. I to jest prawdziwy punkt wyjścia naszych przygód.
NIE UWIELBIEŚMY NA KOLEJNYCH KAMIENIACH OKRĄGŁYCH
Z wielkim entuzjazmem i niecierpliwością zaczynamy następnego dnia. Pierwsza część tej trasy obejmuje eksplorację południowego wybrzeża półwyspu Kola. Podróżujemy przez dwa dni wzdłuż Morza Białego. Ku naszemu zaskoczeniu pogoda jest przyjemna, mimo że jesteśmy już na północ od koła podbiegunowego. Światło na wybrzeżu jest miękkie, prawie nierealne.


Przemierzamy leśne ścieżki, odkrywamy drogi przez plaże i przekraczamy przybrzeżne rzeki w czasie odpływu. Zwykle żaden z nich nie powinien stanowić problemu, przy poziomach wody od 40 do 50 cm, ale nie liczyliśmy na pozornie wszechobecne okrągłe kamyki. Pierwsze pojazdy utknęły w martwym punkcie i od pierwszego dnia nasze wędkarskie przynęty dobrze nam służą.
Tej nocy rozbijamy się w majestatycznej i spokojnej zatoczce, otoczonej lasem sosnowym, gdzie patrol niedźwiedzi (widzimy mnóstwo świeżych odchodów na ścieżce dostępu). Na horyzoncie zatoki widzimy Rosjan kalibrujących swoje nowe okręty podwodne. Na obiad Nicolas przygotowuje dla nas łososia, który wcześniej kupił od miejscowych rybaków. Przygotowuje go w papillote gotowane z żar. Zachwycający. Wieczór kontynuuje wielki śmiech wokół powitalnego ogniska, na którym wszyscy wymieniają historie z poprzednich tras i przygód 4 X XUM.

NAD KRÓLESTWEM NIEDŹWIEDŹ I WÓD

Następnego dnia mamy okazję zatrzymać się i zwiedzić małą opuszczoną kopalnię ametystów. To była kopalnia odkrywkowa. Chińczycy przybyli, aby usunąć stalową maszynerię, która mogłaby go przerobić, a Rosjanie nie byli mistrzami demontażu i recyklingu. Nie jest trudno znaleźć piękne kamienie ametystu i fluorytu leżące w pobliżu. Wszyscy szukają kamieni z nosem do ziemi przez około 30 minut. Później zatrzymujemy się w kaplicy, gdzie gromadzą się miejscowi rybacy, aby modlić się o cudowne połowy.

Następnie wykorzystujemy odpływ i jedziemy wzdłuż płaskich i dostępnych plaż, co pozwala nam szybko się rozwijać (magiczna chwila). Pod koniec dnia, gdy wychodzimy z lasu sosnowego, nagle docieramy do mini arktycznej pustyni. Małe wydmy ukazują się naszym zaskoczonym oczom. Jaki kontrast. To nie potrwa długo, zanim wszyscy będziemy cieszyć się jazdą po piachu. Po grze jak dzieci, rozbiliśmy obóz między lasem sosnowym a wydmami. Nie brakuje nam drewna opałowego na wspaniały ogień, który ogrzewa nas po zmroku.
Doszliśmy do najbardziej wysuniętego na wschód punktu, na którym pojazd może dotrzeć na półwysep Kola. Wschodnia połowa półwyspu pozostaje prawie wyludnionym obszarem dostępnym tylko łodzią. "Królestwo niedźwiedzi i wilków".

Głęboko w lesie, gdzie człowiek nie ma domeny.

Po tych "przekąskach" rozpoczynamy teraz jedną z ostrożniejszych części podróży. Planuje się wspinać od Morza Białego do centralnego regionu półwyspu, przekraczając tajgi przez wzgórza i jeziora przez około 250 km. Trasy zostały wykonane w czasie gułagów przez niektórych niefortunnych więźniów ... Ale od tego czasu roślinność wznowiła swoje prawa i przejęła ponownie, a mosty z bali są tylko cieniem ich dawnych "ja". Często mądrzej jest pominąć je i przepuścić rzeki. Nicolas zwołuje grupę i konsultuje się z nami. Nie ma mowy o wchodzeniu na tę trasę bez całkowitej zgody grupy. Będzie to trudne i konieczna będzie wzajemna pomoc. Oprócz tego, że jest utrudniona przez roślinność, tor jest wyjątkowo mokry. Istnieje wiele obszarów zalanych. Odmrożenie w czerwcu całkowicie przekształca północną glebę w bagno. Niektóre obszary zostały powiększone o duże kłody ustawione wzdłużnie, aby wspomóc przejście poprzednich pojazdów przez ten gloop. Te okazują się pułapką, tymi "krokodylami". Stoją w pozycji pionowej, gdy tylko zostaną wciągnięci. Obszary te są wykonywane bardzo powoli, a nasze wciągarki są często używane. W niektórych punktach przed pojazdem idzie patrolujący, z piłą w ręku. Największe gałęzie są rozłożone lub pokrojone. Kiedy pień 1m przecina tor, wybijamy piły łańcuchowe.

W dniu 2nd najtrudniejsza część tej sekcji się skończyła. Wracamy do wytyczonego szlaku z północy. To w końcu daje nam możliwość lepszego docenenia wspaniałego otoczenia, przez które przechodzimy. Żółto-czerwone pola rywalizują z białymi porostami i innymi wielobarwnymi mchami, podczas gdy myrtilliers zajmują lasy jasnymi czerwonymi plamami. To naprawdę zaklęty las, w którym człowiek już nie króluje, obserwujemy wiele małych dzikich ptarmiganów. Na ziemi wciąż noszą letnie upierzenie, ale gdy tylko zaczną uciekać, widzimy, że spód ich skrzydeł już zajął się białą zimową barwą.
Ten szlak wjeżdża w serce lasu, gdy nagle prowadzi do długiej wstęgi płaskiego asfaltu 4 km o szerokości 40m. Stary, opuszczony pas startowy lotnictwa wojskowego. Korzystamy z okazji, aby przyspieszyć po 100 km / h, co świetnie nadaje się do morale.
Docieramy do Kirowska, górniczego miasteczka u podnóża gór Khibiny, gdzie czekają na nas pokoje w najlepszym hotelu w regionie, z którego zwykle korzystają oligarchowie i politycy (chyba że są tacy sami) ... Na marginesie dwie główne kopalnie w regionie są własnością pewnego pana Putina i innego akolity zwanego Miedwiediewem.

SILNE EMOCJE, DANTESQUES I SURREALISTY !!!

Pozostajemy wypoczęci na następną, najbardziej techniczną część tej podróży. Południowo-zachodnie skrzyżowanie centralnych gór. Te góry nie są wysokie, tylko elewacja 1100m. Ale całkowity brak infrastruktury bardzo utrudnia dostęp. Przekroczyć je, to także dostęp do świętych jezior saamis (które podobno są obdarzone nadprzyrodzoną mocą), prawdziwe małe klejnoty zapisane w sercu Gór.


Pierwszy dzień jest idealny. Gdy zbliżamy się do pierwszych poważnych brodów, możemy zauważyć, że poziom wody na tym stoku jest raczej niski, co oznacza, że ​​w ostatnich dniach nie padało. Po wyrzuceniu brodów część osób puści się i "wyczyść szybę". Obozujemy na skraju majestatycznego pierwszego jeziora. Kontrast błękitnych wód i żółto-czerwonych lasów jest naprawdę uderzający. W ciągu 10 ustawiliśmy schronisko dla dużej grupy, ponieważ pogoda stała się deszczowa i bardzo zimna.

Gdyby Nicholasa nie było tutaj, a nie miałby poprzedniego doświadczenia, nikt by nie uwierzył, że można jechać w ten sposób w pojeździe. Ogólnie rzecz biorąc, prawie tuzin 4x4ów przekracza te góry co roku.


Wspinaczka jest testowa, musimy wspinać się po dużych blokach skalnych mokrych od mżawki. Odbiór Hilux nie odbywa się na imprezie z powodu niskiego prześwitu. Ale dzięki doskonałemu odczytowi boiska Patrick, kierowca, kieruje mistrzowską ręką, zaskakując wszystkich. Jednak daleko mu do doświadczenia dużych połaci piasku, w których jest on przyzwyczajony do jazdy.

Od czasu do czasu zasłona chmurki pęka, a słońce zaczyna ożywiać kolory. Spektakularny! Emocje są silne, rozkoszujemy się dekoracjami dantejkowymi i surrealistycznymi. Zatrzymujemy się na lunch na przełęczy, otoczonej pionowymi ścianami skalnymi 450m. Czujemy, że podbiliśmy Everest ... a to dopiero początek.
Przed zejściem musimy pokonać tę górską dolinę, która wydaje się nie mieć widocznej ścieżki. Jednak Nicolas pewnie mówi nam "Tam jest" ... Na szczęście to on jest liderem, co zapewnia wszystkich. Następnie musimy pokonać dwa górskie jeziora. A stoki wokół jezior - są strome! Czasami ocieramy się z centymetrów, żeby oszczędzić. Wysoko w emocjach. Część zjazdowa polega częściowo na jeździe w dnie rzeki, która przynajmniej oferuje mocne dno.

PIEKŁO PÓŁNOCY

Następnego dnia schodzimy ponownie i docieramy do krawędzi drzew. Teren się zmienia. I znów wkraczamy w bagno typowe dla tych północnych lasów. Na szczęście kamienie nigdy nie są daleko, co pomaga uniknąć zatonięcia pojazdów w błocie. Ale te kamienie również szybko stają się źródłem kłopotów dla najniższych pojazdów. Ledwo widoczne w błocie zaskakują kierowców. Pojazdy utkną jedna po drugiej. Liście, resory piórowe, niższe wahacze ... Wszystko, co nie jest 30cm nad ziemią, może wisieć na skalistym występie.

Pojazd Geko Patrol jest wyposażony w opony BFGoodrich Mud 37-calowy i staje się prawdziwym St. Bernardem grupy. Jednak przeważa wzajemna pomoc. Wadliwa jest winch, a następnie 2nd. Nieważne, wszyscy wiemy, że uczestniczymy w prawdziwej i trudnej wyprawie, w bajecznej scenerii, którą niewielu mieszkańców Zachodu miało okazję podziwiać.
Dzięki cierpliwości i wysiłkowi w końcu dotarła nagroda: jezioro, nierealne, otoczone piaszczystą plażą. Trochę magii na końcu świata ... ale to tylko zachodni brzeg. Wciąż musimy to obejść. Jeszcze dwa dni jazdy będą konieczne między quagmires, spektakularnymi szlakami wysokimi i pięknymi jeziorami. Właśnie w tej części podróży pokonujemy najgłębsze brody. Wszystkie pojazdy bez problemu przejeżdżają przez brody aż do 1m30 wody. Patrol przecina pierwszy, z liną zabezpieczającą 60m przymocowaną do tyłu. Pojazdy będą mogły bezpiecznie przejechać. Imponujące dla podróżnych przyzwyczajonych do Afryki ...

Zbliżając się do jednego z ostatnich przepraw przez rzekę, zniszczony most daje nam trudność. Nasza trasa jest stale blokowana przez błoto (wszystkie pojazdy bez wyjątku utknęły). W końcu docieramy do brzegu tej szerokiej rzeki 80 m z niskim poziomem wody ... a także, jak się domyślacie, okrągłymi i śliskimi kamykami. Wreszcie, używając podwójnej windy, wszyscy ją przeszli. Potrzeba było 5 godzin, aby pokonać ten fragment, ale na szczęście w dobrym letnim nastroju. Wspaniałe błękitne niebo, słońce, 20 stopni, szalone kolory i obfita woda ...


Dziś wieczorem przyłączamy się do cywilizacji i spędzamy noc pod lavvu, czyli tipi koczowniczych hodowców, z ryczącym kominkiem w środku. Spektakularna zorza polarna tańczy na niebie, przesuwając się z jednego horyzontu na drugi, jakby chwaląc nasze przybycie na święte ziemie saamich. Paul i Monica omijają butelkę rumu, która prześlizgnęła się przez sieć celną. Dobry wieczór.

ŚWIĘTE GÓRY

Po przejściu przez góry Nicolas sugeruje, że wspięliśmy się na szczyt masywnej sąsiedniej góry. Teraz, gdy tu jesteśmy, w końcu ...
Dobry, stary trop poszukiwaczy prowadzi nas przez całą drogę. Zatrzymujemy się na chwilę na skraju cyrku, który dominuje nad całą tundrą biegnącą w dół do Morza Barentsa. Pogoda jest dobra. Światło, które panuje tutaj, jest po prostu wyjątkowe. Nie potrzebujesz filtrów w Photoshopie lub Instagramie. Wszystko wygląda na głębokie i "nasycone", miesza miękkość i dziwność. W końcu, czyż Saami nie przypisują tym mocom dziwnych mocy? Na szczycie znajduje się szereg skalistych wysokich płaskowyżów. Wiatry przelatują przez to pole gigantycznych kamyków. Po krótkim spacerze docieramy wreszcie do klifu z widokiem na niedostępne i całkowicie zachowane jezioro. Pozawiamy i podziwiamy perspektywę bez słowa.

UCZUCIA ZABEZPIECZENIA, BEZPIECZEŃSTWA I SZACUNKU

Szlak, który prowadzi na północny-wschód od Murmańska, jest piękny. O 200km od stolicy północy, po raz pierwszy spotykamy starą wioskę rybacką, która popadła w zapomnienie. Zawierające wraki zardzewiałych lub zepsutych łodzi, zrujnowane drewniane baraki i ścieżki zajmowane przez roślinność ... Dziwne miejsce, które jeszcze jest zamieszkane. Nasze uczucia oscylują między zdumieniem, smutkiem i szacunkiem. W tych pozostałościach kwitnącej przeszłości jest piękno. A życie zawsze trzyma się tych nieprawdopodobnych miejsc. Złoża gazu odkryte na morzuarbMoglibyśmy wkrótce zmienić umowę.


Kontynuujemy po utraconych trasach do Morza. Gwiezdny piękno. Zawsze kamyki, ale tym razem spadły. Jednak teraz widzimy gigantyczne kamyki o średnicy do 2, polerowane, perłowe i okrągłe lub owalne. Gigantyczna plaża żwirowa, plaża Arktycznego Parku Jurajskiego. Niektóre z tych skał mają więcej niż 15 metrów na brzegu, dzięki czemu łatwo wyobrazić sobie przemoc żywiołów, w których morze udaje się napędzać te gigantyczne skały na plażę. Czujemy się małe, bardzo małe na końcu świata.

Murmańsk nie pasuje do swojej brudnej i przemysłowej reputacji, zamiast tego odkrywamy nowoczesne i przyjemne miasto. Objazd przez kawiarnię dworca kolejowego, pozostałość dawnych sowieckich stołówek, przypomina nam, gdzie jesteśmy. Odwiedzamy pierwszy rosyjski lodołamacz jądrowy, Lenin i odkrywamy całą sekcję rosyjskiej polarnej eksploracji. Bardzo ekscytujące.

Po zasłużonym odpoczynku wyruszyliśmy z Murmańska, aby opuścić Rosję drogą północno-zachodnią do Norwegii. Jest już połowa września, wszędzie jest eksplozja kolorów. Nasze wyjście z Rosji przez norweski port Kirkenes wydaje się trochę jak koniec gorączkowej podróży, mimo że nie jesteśmy jeszcze z powrotem w domu.

Wszyscy jesteśmy świadomi, że przeżyliśmy i przeżyliśmy niezwykłą i naprawdę uprzywilejowaną wyprawę. Dzięki wspólnym przeciwnościom i wspólnym wysiłkom, które pomogły drużynie przejść, powstały silne więzi między uczestnikami. Po stronie organizacyjnej zarówno przygotowanie administracyjne, jak i prowadzenie i nadzór nad Geko Expeditions były na bardzo wysokim poziomie, co było koniecznym warunkiem powodzenia takiej przygody. Gratulacje i podziękowania dla Nicolasa, Oliviera i Gerarda.

Teraz, kiedy go skosztowaliśmy, mamy silne pragnienie powrotu do Rosji.

Rosja - cel Murmansk 4WD Touring na rosyjskim półwyspie Kola