Australia jest najbardziej suchym zamieszkałym kontynentem na świecie; jest to zakurzony kraj, w którym siedemdziesiąt procent kontynentalnej części Australii jest sklasyfikowanych jako półpustynne, suche lub pustynne. Nie pada tam zbyt często, a średnie roczne opady wynoszą zaledwie 200 mm lub mniej. Może być również bardzo gorąco, a maksymalna letnia temperatura osiąga wybuchowe 50 stopni, a przy tych gwałtownych temperaturach nie znajdziesz wielu ludzi żyjących w tym surowym środowisku, a tylko 3% populacji kraju nazywa to domem.

Kiedy kilka lat temu mieszkałem w Australii, jedną z rzeczy, których musiałem doświadczyć, było zabranie Land Rovera Defendera na jedną z dziesięciu australijskich pustyń. Przy tak wielu pustyniach do odkrycia w tej rozległej krainie, kopanie czerwonej ziemi i pustynnych piasków było dla mnie priorytetem. Ale nie tylko to, atrakcyjność bycia tak daleko w moim 4X4 i prawdopodobieństwo konieczności bycia samowystarczalnym będąc z dala od miasta była prawdziwą atrakcją.

Mieszkałem w Sydney, więc planowałem wybrać pustynię, która byłaby zarówno osiągalna, jak i bezpieczna, ponieważ miałem podróżować tylko z jedną osobą, moim kumplem Bruceyem z Brisbane i moim powiernikiem Land Rover Defender z 2002 roku. Spoglądając na mapę Australii, od razu skojarzyłem sobie większe pustynie, takie jak Simpson, Gibson i Wielka Pustynia Wiktoriańska, ale jedną z nich, która nie była tak dobrze znana i znajdowała się dogodnie blisko Sydney, była Pustynia Strzeleckiego, o której nigdy nie słyszałem tego. Jako, że z Sydney miały być tylko jakieś dwa-trzy dni jazdy, decyzja zapadła, że ​​jedziemy do stosunkowo łatwo dostępnego, dalekiego północnego rejonu Australii Południowej. Zajmując łącznie 80,000 2 km50,000 lub XNUMX XNUMX mil kwadratowych, Pustynia Strzeleckiego jest siódmą co do wielkości pustynią w Australii.

Przed każdą dłuższą wyprawą na kemping lub wycieczkę Land Roverem zawsze lubię planować wycieczki i przeprowadzać obszerne badania miejsc, które planuję odwiedzić. Dla mnie nie chodzi tylko o odwiedzenie jakiegoś miejsca, ale przede wszystkim o zrozumienie jego geografii, skąd wzięła się jego nazwa i oczywiście jego historia. To, czego dowiedziałem się o Pustyni Strzeleckiej, a co ważniejsze, o człowieku, którego imieniem została nazwana, zupełnie mnie zaskoczyło.

Skąd więc wzięła się nazwa Pustyni Strzeleckiej? Obszar ten został odkryty i nazwany przez Charlesa Sturta w 1845 roku na cześć słynnego polskiego odkrywcy Edmunda Strzeleckiego. Sturt był brytyjskim odkrywcą, który prowadził liczne wyprawy do centrum Australii w poszukiwaniu niesławnego morza śródlądowego. Edmund Strzelecki przybył z Polski do Australii i przypisuje mu się zdobycie i nazwanie najwyższego szczytu Australii Górą Kościuszki w 1839 r. (nazwaną na cześć słynnego polskiego bohatera narodowego). Przed przeprowadzką do Australii Edmund Strzelecki zwiedził także odległe zakątki świata, w tym Amerykę Północną i Południową, Indie Zachodnie, Chiny, Indie i Egipt, a wszystko to, co niewiarygodne, zrobił przed trzydziestymi piątymi urodzinami.

Podczas swoich podróży zgromadził rozległą wiedzę z zakresu pomiarów geologicznych i mineralogicznych i to właśnie te umiejętności skłoniły ówczesnego gubernatora NSW w Australii do zaproszenia go do zbadania tego, co leży pod powierzchnią Australii. Analizując i badając topografię Australii, odkrył złoto i minerały w Górach Śnieżnych i wzdłuż regionu Gippsland w stanie Wiktoria.

Zgłębiając dalej dokonania Strzeleckiego, dowiedziałem się, że był on nie tylko odkrywcą, ale także humanitarystą i filantropem, żywo zainteresowanym sprawami świata. W połowie lat czterdziestych XIX wieku, po spędzeniu kilku lat w Australii i osiągnięciu tak wielu sukcesów, udał się do Irlandii po usłyszeniu o Wielkim Głodu i pomagał w administrowaniu funduszami pomocowymi i dostawami dla głodujących podczas katastrofalnego głodu ziemniaczanego. Strzelecki bezinteresownie spędził ponad dwa lata na zachodzie Irlandii, pracując z ubogimi, gdzie przypisuje się mu odpowiedzialność za uratowanie tysięcy istnień ludzkich poprzez administrację zasobami pomocy głodowej, którymi zarządzał. Po swojej pracy humanitarnej podczas irlandzkiego głodu nadal pomagał irlandzkim rodzinom w poszukiwaniu nowego życia w Australii, a także odgrywał znaczącą rolę w innych sprawach międzynarodowych, na przykład pomagał rannym żołnierzom podczas wojny krymskiej.

W 1849 roku Strzelecki przeniósł się do Londynu, gdzie został odznaczony członkiem Królewskiego Towarzystwa Geograficznego za badania i odkrycia w Australii. Zmarł w 1873 roku w Londynie w wieku siedemdziesięciu siedmiu lat. Początkowo został pochowany na londyńskim cmentarzu Kensal Green, zanim został ponownie pochowany w swoim rodzinnym mieście Poznaniu w Polsce. Strzelecki jest przede wszystkim pamiętany ze swoich eksploracji, zwłaszcza w Australii, ale jego działalność humanitarna, szczególnie podczas irlandzkiego głodu, powinna zostać zapamiętana jako jedno z jego głównych osiągnięć, przypisane uratowaniu życia tysięcy głodujących dzieci dzięki jego charakterystycznym metodom dystrybucji żywności i pomocy dla tym, którzy najbardziej tego potrzebowali.

Z tą nowo zdobytą wiedzą spakowaliśmy Land Rovera z niezbędnymi zapasami i wyruszyliśmy na Pustynię Strzelecką, pamiętając o zabraniu dużej ilości wody. Nasza podróż rozpoczęła się w Sydney, skąd skierowaliśmy się w stronę Gór Flindersa, a następnie w kierunku Arkaroola w parku narodowym Vulkathunha. To było kilka dni jazdy i nocny postój ze wschodniego wybrzeża, a przed dotarciem do zakurzonego, małego, bogatego w minerały miasteczka Arkaroola, pokonaliśmy w sumie tysiąc dwieście mil. Tutaj rozbiliśmy obóz na północ od regionu Arkaroola i od tego momentu naprawdę zaczynasz czuć się odległy, gdy wkraczasz na obrzeża pustyni. Pojechaliśmy szlakiem do stacji Moolawatana i obok Mount Hopeless; z Balcanoona pierwsze piętnaście mil jest bardzo nierówne i zakurzone z dużą ilością wypłukiwań, więc podczas jazdy należy zachować ostrożność. Od Moolawatana do Mt Hopeless jest około czterdziestu mil, a trasa jest również dość wyboista w niektórych miejscach. Trasa staje się coraz bardziej kamienista w miarę zbliżania się do Moolawatana Homestead. W sumie sto czterdzieści mil na północ od Arkaroola spotkasz w końcu ślad Strzeleckiego. Na dużym skrzyżowaniu T skręciliśmy w prawo na tor Strzeleckiego, po czym przejechaliśmy kolejne osiemnaście mil przez pustynię, zanim zatrzymaliśmy się na lunch w Montecollina Bore.

Pustynia Strzelecka jest zdominowana przez rozległe pola wydmowe, których znaczna część jest chroniona jako rezerwat regionalny z zagrożoną wyginięciem skaczącą mysz ciemną, która nazywa ten suchy kraj swoim domem. Prawdziwy „trop” Strzeleckiego został pierwotnie przetarty przez syna Irlandczyka Harry'ego Redforda, złodzieja bydła, który przejechał 1,000 skradzionych bydła przez nieśledzony kraj od centralnego Queensland do Adelajdy. Harry został ostatecznie schwytany, ale dzięki jego odważnym wysiłkom w ustanowieniu nowej trasy bydła został zwolniony z haka i stał się jednym z największych poganiaczy bydła w historii Australii, kto powiedział, że zbrodnia nie popłaca? Ale to tragiczna śmierć najsłynniejszych odkrywców Australii, Burke'a i Willsa, pierwszych białych odkrywców, którzy dotarli na szczyt kontynentu w 1860 roku, naprawdę umieściła Pustynię Strzelecką na mapie.

Topografia tej krainy jest dość spektakularna, a wiedząc, że jedziesz przez tak zwany Wielki Artezyjczyk, doświadczysz czegoś bardzo wyjątkowego. Wielki Basen Artezyjski jest starożytnym źródłem wody znajdującym się pod dnem pustyni i ułatwia to suche środowisko eksplodować dziką przyrodą w czasie powodzi. Wielki Basen Artezyjski to także jeden z największych podziemnych zbiorników wodnych na świecie, który powstał między 100 a 160 milionami lat temu. Dotarliśmy również na obrzeża jeziora Eyre Basin, które obejmuje mniej więcej jedną szóstą Australii. Dorzecze to zawiera jeden z ostatnich na świecie nieuregulowanych wielkich systemów rzecznych. Od czasu do czasu rzeki te są wypełnione wodą pochodzącą z deszczów monsunowych, które przedostają się przez kraj w kierunku jeziora Eyre.

Kontynuując podróż na północ w głąb pustyni przez kolejne trzydzieści mil, nie spuszczając oczu, szukaliśmy drogi, która skręciła w prawo; znajdował się na mapie topograficznej HEMA, ale nie miał nazwy i nie był oznakowany.
To dość surrealistyczne, gdy jedzie się w kierunku tego jasnego, rdzewiejącego, rdzewiejącego autobusu Leyland z lat 1950., stojącego pośrodku pustyni. Najwyraźniej piętrowy autobus został tanio kupiony w latach siedemdziesiątych przez parę młodych ludzi jako autobus imprezowy i jeździł tak długo, aż nie mógł już jeździć, wcześniej jeździł po ulicach Sydney wiele lat temu. W ostatnich latach autobus był lepiej znany jako przestrzeń życiowa i baza domowa australijskiego artysty Joshua Yeldhama. Urodzony w 1970 roku artysta jechał przez odludzie w poszukiwaniu inspiracji wzdłuż nieskończonego ogrodzenia Dingo i przypadkiem natknął się na autobus. Według legendy spędził tam sześć lat. Przez lata setki gości napisało swoje nazwiska na ścianach autobusu, zostawiając tam ślad, gdyby kiedykolwiek wrócili.

Po temu jak wziąć kilku obowiązkowe trzaski żółtego autobusu to było wtedy nazad Wędrowcem Ziemi i od do naszego ostatecznego celu, Kąt Camerona także wiedziany jako Kąt Kraju. Corner Country jest dokładnie tym, co sugeruje nazwa; jest to obszar, w którym spotykają się odludzie Nowej Południowej Walii, Queensland i Australii Południowej. Nazwany na cześć geodety New South Wales Lands Department, Johna Brewera Camerona, tutaj znajdziesz pub, przechowujesz trochę (nie taniego) paliwa oraz prysznic i toaletę. Najwyraźniej sklep jest firmą Queensland z kodem pocztowym NSW i numerem telefonu w Australii Południowej, zdezorientowany? Obok pubu znajdziesz również stały znacznik identyfikujący dokładne skrzyżowanie trzech stanów i znajduje się obok słynnego na całym świecie ogrodzenia Dingo.

Po przybyciu do tego słynnego pubu na odludziu, bardzo szybko znaleźliśmy się na dwóch stołkach barowych w naszych zakurzonych, poplamionych ubraniach i zamówiliśmy dwa zimne piwa. Naprawdę nie pamiętam butelki piwa, która kiedykolwiek smakowała tak dobrze. W niecały tydzień ta mini przygoda pomogła mi spełnić życiową ambicję, jaką było przejechanie i rozbicie obozu na pustyni moim samochodem z napędem na 4 koła. Ale prawdziwym dreszczykiem emocji było poznanie człowieka, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem przed tą podróżą. Edmund Strzelecki osiągnął tak wiele dzięki swojej eksploracji i pracy humanitarnej, a jak mówi przysłowie, edukacja to podróż na całe życie, której cel rozszerza się w miarę podróży.